Jak inwestować w metale ziem rzadkich w 2024 roku
Często możemy spotkać się z przekonaniem, że najlepszym zabezpieczeniem pieniędzy w niestabilnych czasach jest inwestycja w metale szlachetne takie jak złoto i srebro. Co więcej można na tym wiele zarobić, ale mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że ulokować swój kapitał można również w metalach ziem rzadkich. Czym są te surowce? Czy warto w nie inwestować? Czy to prawda, że metale ziem rzadkich czeka gwałtowny wzrost zapotrzebowania w najbliższych latach? Sprawdźmy.
Metale ziem rzadkich – najważniejsze informacje
Metale ziem rzadkich to po prostu nazwa grupy pierwiastków w skład której wchodzą 2 skandanowce (itr, skand) oraz 15 lantanowców (cer, dysproz, erb, europ, gadolin, holm, iterb, lantan, lutet, neodym, prazeodym, promet, samar, terb i tul). Poszukując instrumentów inwestycyjnych na rynkach zagranicznych, warto wiedzieć, że grupa ta w języku angielskim nazywana jest rare-earth elements lub rare-earth metals, w skrócie REE.
Te siedemnaście mikroelementów wykorzystywane jest głównie przy produkcji elektroniki oraz przy wytwarzaniu zielonej energii. Przykładowo turbina wiatrowa o mocy 3 megawatów zawiera surowce w ilości: 4,7 tony miedzi, 3 tony aluminium, 2 tony pierwiastków ziem rzadkich, cynk oraz molibden.
Czy ktoś ma wątpliwości co do przyszłości REE? Światowy popyt na metale ziem rzadkich, lit, kobalt, nikiel, miedź z pewnością wzrośnie szybciej niż na jakiekolwiek inne surowce – ich zastosowanie jest absolutnie niezbędne w przełomowych technologiach, które pozwolą przejść na gospodarkę niskoemisyjną. Co za tym idzie mają potencjał na niezły zysk, bo wraz z rozwojem technologicznym, zwiększy się na nie zapotrzebowanie i w długim terminie wzrośnie ich cena.
Jakie czynniki wpływają na cenę metali ziem rzadkich?
Liderem w wydobyciu metali ziem rzadkich są Chiny. Szacuje się, że odpowiadają one za wydobycie 80% tych surowców, jeśli nawet nie więcej. Niestabilna sytuacja polityczna może skłaniać USA i inne kraje do szukania alternatywnych dostawców REE (choć nie jest to proste), każda taka zmiana z pewnością odbija się na wycenie tych pierwiastków. Warto więc śledzić newsy i sytuację polityczną.
Jeszcze w latach 70. Amerykanie byli liderem w produkcji metali ziem rzadkich. Po fali protestów ekologów w latach 90. zaprzestali produkcji, całkowicie uzależniając się od Chin. Obecnie USA wznowiła wydobycie i mocno inwestuje w infrastrukturę do przetwarzania tych metali co może zaowocować tym, że w ciągu najbliższych lat zmieni się układ sił na rynku. Również Rosja nie jest obojętna temu co dzieje się w tej kwestii – ostatnio zadeklarowała, że zainwestuje w wydobycie metali ziem rzadkich 1,5 miliarda dolarów, tak aby do 2030 roku zostać drugim co do wielkości producentem po Chinach.
Kolejnym aspektem decydującym o wycenie, na który warto zwrócić uwagę są różnego rodzaju rozwijające się technologie – REE wykorzystywane są również w przemyśle lotniczym, kosmicznym, wojskowym m.in. w magnesach, laserach, wyświetlaczach, katalizatorach.
Podsumowując, popyt na metale ziem rzadkich kształtowany jest przez rynek elektroniki i rozwój technologii, a na podaż wpływać będą spółki wydobywcze, ich działania i sytuacja polityczna na świecie.
Jak inwestować w metale ziem rzadkich? Poznaj najlepsze metody
Inwestować w metale ziem rzadkich można na kilka sposobów – kupując akcje spółek wydobywczych lub firm zajmujących się przetwarzaniem REE lub nabywając jednostki ETF, funduszu mającego ekspozycję na te surowce.
Inwestowanie w metale ziem rzadkich poprzez kupno akcji spółek wydobywczych
Pierwszą opcją jest inwestowanie w poszczególne akcje spółek wydobywczych. Z uwagi na koncentrację produkcji w Chinach nie jest to jednak łatwy temat. Przykładem niech będzie niedziałająca już amerykańska spółka Molycorp, będąca swego czasu właścicielem kopalni Mountain Pass w Kalifornii. Gdyby zainwestować w nią we wrześniu 2010, to rok później we wrześniu 2011 roku można było zrealizować ponad 100% zysk. Jednak firma miała później ciężki czas i ostatecznie zbankrutowała w 2015. To tylko pokazuje, jak zmienny jest rynek surowców i jak niepewne są inwestycje w spółki, które operują poza zdominowanym przez Państwo Środka rynkiem.
Miejmy nadzieję, że historii tej nie powtórzy amerykańska korporacja MP Materials. Ta powstała w 2017 roku, z siedzibą w Las Vegas w stanie Nevada, spółka ma być sposobem na uniezależnienie się Amerykanów od Chińczyków. I o ile, dzięki niej wydobycie w USA wzrosło z 0 do 15 tys. ton rocznie, to Amerykanie nie są jeszcze gotowi z infrastrukturą do przetwarzania surowca, w wyniku czego i tak korzystają z usług malezyjskich i chińskich fabryk. Optymistyczne jest to, że w najbliższych latach mają powstać w USA zakłady do obróbki metali ziem rzadkich. Akcje MP Materials (ticker MP) są notowane na nowojorskiej giełdzie NYSE i możesz je nabyć bezproblemowo w wielu domach maklerskich (np. w XTB).
Inną spółką wartą uwagi jest australijska Lynas Rare Earth Ltd. ( poprzednia nazwa Lynas Corporation). To drugi co do wielkości producent metali ziem rzadkich na świecie, który jednocześnie wydobywa i przetwarza surowce. Materiały wydobywane są w Australii a następnie przesyłane do obróbki do będącego własnością firmy zakładu zlokalizowanego w Malezji. Akcje Lynas Rare Earth notowane są na australijskiej giełdzie papierów wartościowych.
Trzecią firmą wartą uwagi jest Texas Mineral Resources Corporation. Ci, którzy zaufali tej firmie mogą cieszyć się gigantycznym zyskiem! Cena akcji wzrosła z 1 centa do 9 dolarów w szczycie hossy. Co ciekawe jest to firma, która w głównej mierze zajmuje się poszukiwaniem i zagospodarowaniem zasobów mineralnych. Podpisuje 20-letnie umowy w celu zbadania danego obszaru i jego późniejszej eksploatacji a jej flagową nieruchomością jest Round Top Mountain w pobliżu Sierra Blanca w Teksasie. Projekt inwestycyjny dla tych, którzy nie boją się ryzyka – spółka może dać nieźle zarobić w przyszłości, ale może też okazać się niespełnioną obietnicą.
Warto dokonywać systematycznego researchu o spółkach wydobywczych. Każda zmiana w polityce ich działania, wprowadzenie nowych norm ekologicznych, czy odkrycie nowych złóż, wpłyną na cenę ich akcji i cenę poszczególnych surowców.
Inwestowanie w metale ziem rzadkich poprzez ETF
Najbardziej znanym funduszem ETF z ekspozycją na metale ziem rzadkich jest REMX. W skład portfela funduszu wchodzą głównie przedsiębiorstwa wydobywcze i przetwórcze z Azji. Trzeba wiedzieć, że ten ETF daje tylko częściową ekspozycję na REE, gdyż spółki z portfela funduszu zajmują się również produkcją innych metali przemysłowych takich jak tytan, molibden, mangan, wolfram. Na ten moment lepszego wyboru nie ma, choć patrząc na zwiększający się popyt na metale ziem rzadkich można przypuszczać, że w niedługiej przyszłości pojawi się konkurencyjny dla REMX fundusz ETF.
Zaletą inwestowania w ETF jest fakt, iż nie trzeba śledzić cen poszczególnych surowców, czy cen akcji wielu spółek. REMX kupisz u brokerów, którzy mają dostęp do amerykańskich ETF-ów (np. w Exante).
Metale ziem rzadkich – kiedy dadzą zarobić?
Metale ziem rzadkich mają bardzo ważną rolę do odegrania w zbliżającej się rewolucji przemysłowej. W XXI wieku samochody hybrydowe i elektryczne, generatory energii wiatrowej, przemysł militarny, elektroniczny i optyka (laser) będą tworzyły olbrzymi popyt na pierwiastki ziem rzadkich, które mają kluczowe znaczenie dla rozwoju tych i innych dziedzin zaawansowanych technologii. Niejednokrotnie padają jednak odległe daty – 2030, 2050, a nawet 2060 – w długim terminie zyski będą znaczące.
Pamiętaj jednak, że w krótkim terminie jest to bardzo zmienny rynek o określonych reperkusjach, silnie uzależniony od polityki na linii USA-Chiny, ze spółkami o niepewnej przyszłości. Metale ziem rzadkich są niewątpliwie przyszłościowym towarem, można na nich bardzo dużo zarobić, jak również i sporo stracić.